piątek, 1 marca 2013

Z przyszłości w przeszłość.

John był amerykańskim wizjonerem. Miał jeden cel w życiu. Chciał stworzyć własny samochód. Był bardzo utalentowanym konstruktorem. Posiadał niezwykły dar, dzięki któremu samochody powstające na bazie jego projektów, stawały się sprzedażowymi hitami. Pracował w koncernie motoryzacyjnym General Motors, gdzie odpowiadał za dział techniczny marki Pontiac. To on jest odpowiedzialny za wdrożenie do produkcji Pontiaca GTO - dziś uznawanego za pierwszy samochód typu MuscleCar. John nie mógł się pogodzić ze sposobem traktowania klientów przez korporację, w której pracował. Nie podobało mu się, że oferowane produkty są wadliwe i według niego byle jak wykonane. Jego marzeniem stało się stworzenie pierwszego samochodu, który będzie wysokiej jakości i za razem w atrakcyjnej cenie. Auta niemalże doskonałego. John rzucił pracę w GM by zrealizować swój plan. Dzięki licznym sponsorom udało mu się zgromadzić środki niezbędne do stworzenia nowego samochodu i uruchomienia jego produkcji seryjnej. Największą pomoc zaoferował rząd Wielkiej Brytanii. W zamian za wsparcie finansowe, John zobowiązał się otworzyć swoją fabrykę w Irlandii, która w połowie lat 70 borykała się z dość wysokim bezrobociem. Fabryka powstała w Dunmurry koło Belfastu. Już na etapie projektowania, John musiał zrezygnować z wielu innowacyjnych pomysłów, które chciał zastosować w samochodzie. Nadwozie nakreślił sam Giorgetto Giugiaro modyfikując projekt, który odrzuciła firma Porsche. Za część mechaniczną powstającego pojazdu odpowiadał Colin Chapman. Upodobnił on mechanikę pojazdu do Lotusa Esprit. Tempo prac było zawrotne. W 1979 roku ukończono prototyp, a w 1981 roku zaczęto seryjną produkcję tego jak się później okazało, ponadczasowego pojazdu. Światło dzienne ujrzał jeden z najbardziej futurystycznych samochodów swoich czasów. Wehikuł czasu - DMC-12. Pierwszy człon to skrót od DeLorean Motor Company. Drugi człon to sugerowana cena detaliczna nowego samochodu - 12000$
John DeLorean spełnił swoje marzenie. Zaprojektował i wdrożył do produkcji własny autorski samochód.


Z linii produkcyjnej zjechało około 9000 pojazdów. Niestety pośpieszne projektowanie i szybkie wdrożenie do produkcji sprawiło, że produkt finalny był niedopracowany. Niska jakość wykonania samochodu sprawiała, że był bardzo awaryjny. Szybko okazało się, że auto jest zbyt drogie i zbyt futurystyczne jak na swoje czasy. Nie udało się utrzymać zakładanej ceny detalicznej - kosztował 28000$. Do tego silnik V6 o pojemności 2,8l i mocy 156KM, produkcji Renault, niestety nie zapewniał godziwych osiągów. DeLorean wyglądał jak samochód super sportowy, a paradoksalnie nie miał żadnych szans konkurować osiągami z innymi autami sportowymi. Twórcy nie udało się zrealizować głównego założenia dotyczącego stworzenia pojazdu dobrego i w dobrej cenie. John chciał modernizować i poprawiać swój produkt, lecz już nie zdążył. Ze względu na awaryjność samochodu, jego sprzedaż drastycznie zmalała. Jakby tego było mało w tym czasie pogłębił się kryzys paliwowy. Rząd Brytyjski odmówił dalszej pomocy finansowej podupadającej fabryce. W 1983 roku, po dwóch latach produkcji John DeLorean zmuszony był zamknąć swój wymarzony zakład.


DeLorean DMC-12 to samochód przedziwny. Karoseria została wykonana w "kosmicznej" technologii z włókna szklanego i paneli ze szczotkowanej stali nierdzewnej. Nadwozie nie korodowało, pomimo że nie było lakierowane. Poszycie ze stali nierdzewnej lśniło na słońcu. Nisko schodzący elegancki przód z czterema klasycznymi prostokątnymi reflektorami oraz wysoko uniesiony tył z ogromnymi lampami tylnymi tworzyły dynamiczną linię nadwozia. Silnik umieszczono za przednimi fotelami, podobnie jak w topowych samochodach sportowych lat 80. Jednakże pojazd nie dysponował sportowymi osiągami. Oryginalności dodają drzwi otwierające się do góry, podobnie jak w legendarnym mercedesie SL500 "Gullwing". Całości dopełniała tylna klapa typu "żaluzja". Wzór ten był bardzo modny w latach 80. Samochód wyposażony był w koła o różnej wielkości - przednie były mniejsze od tylnych. DMC-12 to konstrukcja, o której można śmiało powiedzieć, że wyprzedziła swoje czasy.
Ale do historii motoryzacji przeszedł dzięki innym wydarzeniom. Samochód znany jest głównie dzięki roli, jaką odegrał w trylogii "Powrót do przyszłości" w reżyserii Roberta Zemeckisa. Premiera pierwszej części miała miejsce 3 lipca 1985 roku. Od tej chwili futurystyczny DeLorean staje się legendarnym wehikułem czasu.
Jednakże najciekawszym jest fakt, że historia pokazała, że ten samochód naprawdę zdolny jest do odbywania podróży w czasie. Otóż od 2007 roku, w Humble w Texasie trwa produkcja DeLorean'a DMC-12. Na stronie internetowej Delorean.com, można sobie zamówić egzemplarz i skonfigurować go wedle uznania korzystając z dostępnych pakietów. Po odbiór samochodu nie trzeba jechać do USA. Producent ma oddział w Holandii.


Model DeLorean'a DMC-12, który znajduje się w moich zbiorach, wykonała firma Welly w skali 1:24. Producent ten wydał także wersje odwzorowujące Delorean'a w roli "wehikułu czasu", występującego w poszczególnych częściach sagi. Miniatury miały dołożone dodatkowe wyposażenie, by w pełni odzwierciedlić DeLoreana, którym główni bohaterowie filmowi odbywali podróże w czasie. Ja jednakże wolę model cywilny. Dostałem go w 2010 roku, w prezencie urodzinowym od mojej ówczesnej dziewczyny. Pamiętam, że wtedy bardzo zaskoczył mnie fakt, że w przeciwieństwie do konkurencyjnych producentów, firma Welly, w swoim modelu, nie zamontowała działającego układu kierowniczego. Firmy Bburago i Maisto przyzwyczaiły mnie, że w miniaturach w skali 1:24, działający układ kierowniczy to wręcz obowiązkowe wyposażenie.
Główna niezgodność pomiędzy modelem, a pierwowzorem tyczy się karoserii. Model jest pomalowany szaro-srebrnym lakierem, który imituje szczotkowaną stal nierdzewną, z której wykonany był samochód. Szkoda, bo producent miniatury mógł przygotować metalową karoserię tak, by wyglądała na "szczotkowaną" i była w swoim naturalnym stalowym kolorze. Ewentualnie polakierować ją lakierem bezbarwnym.
Na przodzie modelu znajduje się zderzak, który jest integralna częścią karoserii. Jest pomalowany na kolor czarny mat. Dość łatwo można go zarysować. We wgłębieniach w zderzaku, osadzono bardzo ładnie wykonane, pomarańczowe kierunkowskazy. Poniżej zderzaka znajduje się dolny spojler. Pomiędzy zderzakiem, a krawędzią maski są pięknie odwzorowane cztery prostokątne reflektory. Widać w nich głębie, lustro, a bolec osadzający je w karoserii, imituje żarówkę. Pomiędzy lampami jest grill z czytelnym logo DMC. Jeśli chodzi o tył modelu, to w oczy rzucają się duże lampy. Niestety producent nieco zaniedbał wykonanie tego elementu. Jedynie światła wsteczne wyglądają realnie. Otóż wydaje się, że lampy są rodzajem nakładki, pod którą znajduje się srebrne tworzywo. Jest ono widoczne w segmencie odpowiadającym za światło wsteczne. Przezroczysta nakładka, oraz srebrne tło pod nią, tworzą złudzenie głębi i trójwymiarowości wstecznej lampy. Niestety producent zamiast pomalować srebrne tło pod tą nakładką także na kolor czerwony i pomarańczowy, wolał nanieść te barwy na nakładkę. Przez ten zabieg tylne lampy (poza światłem wstecznym) wyglądają jak banalna naklejka. Na jednym ze zdjęć przedstawiających tył modelu widać opisywaną różnicę. Pod krawędzią lewej lampy wstecznej widoczny jest cień, a na czerwonym segmencie brak go. Pomiędzy lampami pozostawiono miejsce na tablicę rejestracyjną. Pod "żaluzjową" maską, widoczna jest jednostka napędowa. Nie da się dokładnie obejrzeć 6cio cylindrowego bloku silnika w układzie V, ponieważ przesłania go srebrna nakładka imitująca okablowanie i osprzęt silnika. Przez szpary można jednak zauważyć, że blok jest koloru złotego... Pomiędzy przedziałem pasażerskim, a komorą silnika, znajduje się szklana przegroda. W tej skali, u innych producentów podobny detal nie występuje często. Na tylnym zderzaku, z lewej strony, wytłoczono napis DeLorean, co jest zgodne z pierwowzorem. Poniżej doskonale widoczne są dolne otwory wentylacyjne oraz podwójny układ wydechowy.


Z profilu model prezentuje się bardzo dobrze. Wspaniałe wrażenie robi szczegółowość odwzorowania felg aluminiowych. Na nich znajdują się gumowe opony. Przez całą długość miniatury przebiega czarna listwa, pod którą widać klamkę. Nie zabrakło także zamka w drzwiach. Listwa na swych krańcach zwieńczona jest światłami obrysowymi. Są one charakterystycznym i obowiązkowym wyposażeniem pojazdów sprzedawanych w USA. W samochodzie lampki te były standardowym wyposażeniem, bez względu na rynek przeznaczenia pojazdu. Przypominam, że konstruktor był Amerykaninem i taki też charakter miał mieć ten pojazd. Lusterka wsteczne są osobnym elementem. Naklejono na nie "lustra". Próg jest elementem karoserii i został pomalowany farbą w kolorze czarny mat. Drzwi unoszą się wysoko do góry umożliwiając zajrzenie do środka modelu.



W pierwszej chwili wydawało mi się, że odwzorowanie wnętrza jest niedokładne. Jednakże po obejrzeniu zdjęć prawdziwego samochodu, doszedłem do wniosku, że jest ono prawidłowo przedstawione. Być może kierownica jest za duża, ale jej wzór jest poprawny. Jedynie zegary powinny być na czarnym, a nie na jasnym tle. Na masywnym tunelu środkowym widoczna jest gałka zmiany biegów z mieszkiem - wersja z manualną skrzynią biegów. Po lewej stronie siedzenia kierowcy znajduje się rączka hamulca postojowego. (Tak na marginesie - Fiat Multipla ma też w tym samym miejscu hamulec ręczny). Na boczkach unoszonych drzwi zamontowano imitację tapicerki, z podłokietnikiem i uchwytem do "ściągnięcia" drzwi na dół. Pomiędzy zawiasami drzwiowymi, na suficie widać wewnętrzne lusterko wsteczne oraz zestaw przycisków. Nie wiem czy taki panel z przyciskami był w prawdziwym samochodzie. Sądzę, że występują one w modelu, jako element pochodzący z DeLoreana - wehikułu czasu.



DeLorean DMC-12 to samochód, który ma tak samo niezwykłą historię jak losy i perypetie jego konstruktora. Ten unikatowy pojazd został stworzony w latach 80 ubiegłego wieku, wygląda jak auto z przyszłości, a dziś można sobie kupić nowy egzemplarz składając zamówienie bezpośrednio u producenta. Wniosek nasuwa się samoistnie: Prawdziwy DeLorean naprawdę potrafi przenosić się w czasie.

Więcej zdjęć: w galerii 1:24

pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

2 komentarze:

  1. Bardzo ładny egzemplarz oraz opis modelu i samego projektanta - gratuluję

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój wpis się podoba. Zapraszam do częstych odwiedzin.

      Usuń