niedziela, 13 stycznia 2013

Škoda 120L (typ 742) - Królowa Czechosłowackich szos.

Na półce z modelami stoi już od wielu lat. Nie jest to model podobny do tych, które oferują czołowi producenci samochodów w skali. Ze względu na sposób wykonania, bliżej mu do dziecięcej zabawki niż miniatury. Jednakże postanowiłem go zaprezentować, ponieważ w mojej ocenie jest unikalny.

Škoda 120L (typ 742)  - w barwach Veřejná Bezpečnost (odpowiednik polskiej Milicji Obywatelskiej). Skala 1:20. Wyprodukowano w Czechosłowacji. Na podwoziu wytłoczone jest logo producenta. Przypomina stylizowaną literę "A". Może to sugerować, że producentem jest czeska firma Abrex (firma modelarska, która obecnie posiada wyłączność na produkcję wszystkich modelików przedstawiających pojazdy marki Škoda). Niestety, poza wspomnianym logo, na modelu nie ma żadnej innej informacji na temat producenta. Być może, któryś z szanownych czytelników jest w stanie go rozpoznać. Będę wdzięczny za taką informację.

Škodę otrzymałem w prezencie w latach 90 ubiegłego wieku. Nie umiem sobie przypomnieć dokładnego roku, lecz najprawdopodobniej mogło to być zaraz na początku dekady. Jak podaje Wikipedia, Veřejná Bezpečnost została rozwiązana w 1991 roku i przekształcona w Policję. Wielce prawdopodobnym jest fakt, że wraz z likwidacją tej służby, zaprzestano także produkcji modeli przedstawiających radiowozy z napisem VB (skrót od Veřejná Bezpečnost). Z drugiej jednak strony, moja Škoda nie posiada żadnych napisów, co może sugerować, że po likwidacji VB, zlikwidowano także podobne napisy na zabawkach.  Być może po przemianach demokratycznych w Czechosłowacji (Aksamitna Rewolucja w 1989 roku), wszelkie nawiązania do minionego okresu były w złym tonie.
Pamiętam, jakby to było wczoraj, że było ciepłe lato i spędzałem wakacje u dziadków mieszkających w Kotlinie Kłodzkiej. Miałem wtedy mniej więcej 7 lub 8 lat. W Polsce powoli raczkowała demokracja. Państwo otworzyło granice. Osoby posiadające paszport, mogły swobodnie wyjeżdżać poza kraj. Z Kotliny Kłodzkiej do Pragi jest około 185 kilometrów. Mój ojciec wsiadł w samochód i udał się na wycieczkę do stolicy jeszcze wtedy Czechosłowacji. Z tej właśnie podróży przywiózł mi ikonę czechosłowackiej motoryzacji - Škodę.


Dokładnie pamiętam, co czułem gdy tata wręczył mi przywieziony upominek. Škoda zapakowana była w kartonowe pudełko. Ale nie w takie, jak współczesne modele. Nie było witrynki, przez którą widać co jest w środku opakowania. Na jego bokach były nadrukowane obrazki przedstawiające model. Wyglądały jak rysunki techniczne samochodu opracowane przez projektanta, na desce kreślarskiej. Po wyjęciu, zaskoczył mnie wygląd samochodu. Zdziwiło mnie, że kogut na dachu odlany jest z niebieskiego nieprzezroczystego plastiku, a głośniki przez które słychać dźwięk syreny, wykonane są na odmianę z przezroczystego tworzywa. Czy nie powinno być na odwrót?? Podczas dokładniejszych oględzin doszedłem jednak do wniosku, że głośnik syreny znajduje się pod nieprzezroczystym kloszem koguta. Do dnia dzisiejszego mnie jednak frapuje, czy dwie przezroczyste wypustki na dachu to dodatkowe szperacze, czy jeszcze co innego?? Jednak najbardziej zdziwiony byłem wyglądem nadwozia. Kanarkowo - żółta karoseria, a maska bagażnika i silnika w kolorze białym. Myślałem, że to jakiś wybrakowany egzemplarz. Czyżby w Czechosłowacji brakło żółtego tworzywa na pokrywę bagażnika i silnika?? Ojciec jednakże wytłumaczył mi, że jest to model auta policyjnego, że one są tak w Czechosłowacji oryginalnie malowane. Wydało mi się to dziwne, bo ówczesne polskie radiowozy miały jednolity niebieski kolor i biały napis. Sądziłem, że jest tak na całym świecie. Po tym jakże twardym zderzeniu z policyjną rzeczywistością, przystąpiłem do dalszych oględzin Škody.
Okazało się, że maski: bagażnika oraz silnika, otwierają się. Przednia maska zamocowana jest na ekstremalnie delikatnych, metalowych, mikro zawiasach. Natomiast tylna, opiera się na klasycznych plastikowych zawiasach łukowych "chowających się" w komorze silnika. Natychmiast zostałem uczulony i upomniany, bym uważał przy otwieraniu części ruchomych oraz żebym ich nie urwał. Zatem na wszelki wypadek nie otwierałem :P.


Bagażnik, który jak wiadomo, w Škodzie znajduje się z przodu pojazdu, okazał się być duży lecz płytki. Niewiele "bagażu" w postaci np klocków, można było do niego załadować. Maska otwierana jest  oczywiście "na bok". Natomiast jeśli chodzi o tył pojazdu i komorę silnika, to znajduje się tam prawdziwie inżynierskie cudo. Pod otwieraną maską jest odlew silnika, a pod odlewem - silnik na koło zamachowe. Napęd modelu jest z tyłu, napędza tylną oś - jak w oryginale. Źródło warkotu pracującego "silnika" jest najgłośniejsze w tylnej części pojazdu - jak w oryginale. Silnik, gdy "wejdzie na obroty", jest potwornie głośny, - jak w oryginale. Do dziś uważam, że jest to idealne odwzorowanie szczegółów.


Z przodu pojazdu zamontowano czarną atrapę chłodnicy, a w niej przezroczyste reflektory w kształcie trapezów. Poniżej, w zderzaku umiejscowiono kierunkowskazy. Namalowano je farbką. Z tyłu znajdują się charakterystyczne czerwone lampy w kształcie rombów. Niestety nie mają podziału na kierunkowskazy, światła: pozycyjne, stopu, wsteczne i przeciwmgielne. Pomiędzy lampami, zamontowano listwę, która imituje kratki wentylacyjne odprowadzające nadmiar ciepła z komory silnika. Co ciekawe, jako jedyny widoczny element, wykonana jest z metalu. Na masce silnika czarny spojler. Na dachu, jak już wcześniej wspomniałem, umieszczono niebieskiego koguta wraz z głośnikiem oraz przezroczyste "wypustki", które coś imitują lecz nie wiem co. Znalazło się także miejsce dla położonej poziomo anteny od radiostacji służbowej. Wnętrze pojazdu jest w pełni odwzorowane. Zaglądając przez okna modelu, widać deskę rozdzielczą wraz z miejscem na zegary, poniżej położona jest kierownica; dalej siedzenia przednie, a w tylnej części kabiny, kanapę. Na powierzchni karoserii wytłoczono obrys krawędzi drzwi, oraz klamki. Niestety nieprawidłowy jest kolor drzwi. Radiowozy Veřejná Bezpečnost miały drzwi w kolorze białym, z namalowanymi czarnymi literami VB, będącymi skrótem powstałym od nazwy formacji. (W Polsce na podobnej zasadzie oznaczano radiowozy Milicji Obywatelskiej - MO). Na tylnych słupkach zamontowano czarne kratki wentylacyjne. Felga odlana jest z szarego plastiku. Na niej znajduje się twarda, gumowa opona.  Całości dopełnia mały czarny kołpaczek w centralnej części koła.


Znając tak wiele detali, postanowiłem sprawdzić z którego roku pochodzi model samochodu Škoda, który przedstawiony jest przez moją miniaturę. Dzięki serwisowi poświęconemu oldtimerom ustaliłem, że ten typ Škody (oznaczenie modelowe 742) produkowany był w latach 1976 - 1990. Z czego przez ostatnie dwa lata równolegle z linii produkcyjnej zjeżdżał już także rewolucyjny następca - Škoda Favorit. Przeglądając opisy Škód w wyżej wymienionym serwisie, dowiedziałem się, że ten model był na przestrzeni lat nieustannie modyfikowany. Właściwie w każdym roku produkcji zmieniano rozwiązania techniczne. Pojawiały się także kosmetyczne zmiany detali. Mnogość wersji w połączeniu z różnymi nieustannie przekształcanymi schematami wyposażenia powoduje, że dziś trudno jest wskazać okres produkcji dla konkretnej wersji. Największy facelifting miał miejsce w 1984 roku. Wtedy Škoda przeobraziła się najwyraźniej i wyglądała jak zupełnie nowy model, choć kształt nadwozia nie uległ zmianie. Opierając się o zdobytą wiedzę i dzierżąc miniaturę w ręku, doszedłem do wniosku, że mój wyjątkowy model przedstawia Škodę 120L, produkowaną pomiędzy 1983, a 1984 rokiem.


Dziwić może fakt, że ta od dawna pełnoletnia miniatura dotrwała do czasów współczesnych. Dostałem ją jak byłem dzieckiem. Miała służyć do zabawy, a nie do stania na półce. Trochę się nią bawiłem, lecz niezbyt intensywnie. Bardzo twarde gumowe opony i opór napędu, skutecznie utrudniały zabawę na gładkiej podłodze. Tylna oś wolno się rozpędzała ze względu na brak przyczepności kół oraz opory stawiane przez silnik zamachowy. Nie mniej jednak na dywanie wszystko pracowało idealnie. Do momentu, aż silnik nie wpadł w jakieś dziwne drżenia i wibracje, zwiększając emitowany hałas co najmniej dwukrotnie (wspomniany hałaśliwy dźwięk przypomina odgłos wydawany z silnika spalinowego podczas nieumiejętnej redukcji biegów w trakcie hamowania silnikiem).
To były główne powody, które przeszkadzały mi w zabawie. Ale dzięki tym drobnym mankamentom, zabawka nie została wyeksploatowana i cieszy moje oko do dnia dzisiejszego swoim idealnym i kompletnym stanem.


Dziś Škoda 120L stoi dumnie na półce jako pamiątka z dzieciństwa i pamiątka po kraju, który dziś już nie istnieje. Parkuje w doborowym towarzystwie zaraz obok modeli Bburago i Maisto w skali 1:24.



Więcej zdjęć: w galerii 1:24

pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz