czwartek, 4 lipca 2013

Gwiaździsty prestiż.

28 czerwca w 2013 roku to dzień, w którym kończy się chyba rekordowo długi rok szkolny i zaczynają się wyczekiwane przez dzieciaki wakacje. Oczywiście pada deszcz, i jest zimno (ok. 12°C), co jest typowe dla rozpoczynającego się polskiego sezonu urlopowego. Jednakże najważniejsze dziś jest to, że kończy się chodzenie do szkoły. Szkoda, że jestem w takim wieku, że mnie to już niestety nie dotyczy i jest mi to obojętne. Właściwie, czerwiec to miesiąc, w którym kończy się więcej rzeczy. Większość instytucji kulturalnych ogranicza lub zawiesza swoją działalność. Nawet dotychczasowy rozkład jazdy komunikacji miejskiej się kończy i przechodzi w tryb wakacyjny. Nawet sam czerwiec już się kończy. Jedynie remonty dróg i przebudowa centrum miasta, w którym mieszkam, nie chcą się zakończyć. Dla mnie skończyło się coś jeszcze. Wyłącznie z mojej winy zakończyło się coś, na czym wciąż strasznie bardzo mi zależy. Coś co pochłonęło mnie bez reszty, w co byłem całkowicie zaangażowany. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie bardzo trudne, pełne smutku, żalu i poczucia beznadziejności. Wszystko wskazuje na to, że nadchodzący czas także taki będzie. Zawsze potrafiłem się świetnie maskować, a obecnie, chyba po raz pierwszy, nie jestem w stanie ukryć i stłamsić targających mną emocji. Czuję się paskudnie. Fak holidays.

Mercedes-Benz Klasy E (W211), został wprowadzony do sprzedaży w 2002 roku. Produkcja tej generacji trwała do 2009 roku. W 2006 roku przeprowadzono delikatny facelifting pojazdu oraz wprowadzono całkowicie nową gamę oferowanych do tego modelu silników. W samochodzie wykorzystano szereg systemów i rozwiązań znanych z większej i bardziej luksusowej klasy S. Mercedes-Benz projektując generację klasy E (W211), nie miał łatwego zadania. Poprzednik, czyli model oznaczony symbolem W210, słynny "okularnik", nie cieszył się dobrą opinią wśród użytkowników. Głównie ze względu na słabe zabezpieczenie antykorozyjne, a właściwie jego brak. W efekcie po dość krótkim czasie eksploatacji, samochód dramatycznie szybko rdzewiał. W nowej klasie E (W211), rozwiązano ten problem poprzez zastosowanie ocynkowanych blach stalowych oraz blach aluminiowych. Dzięki temu radzi sobie dużo lepiej z korozją niż poprzednik. Jednakże klasa E (W211) cierpi z powodu awaryjnej elektroniki, która umila jazdę ale może też sprawiać sporo problemów. W samochodzie znajdują się moduły elektroniczne i moduły sterujące, które są dość podatne na wilgoć i uszkodzenia. Jednakże całkowicie absurdalnym posunięciem producenta, było zastosowanie pompy hamulcowej, która ma fabrycznie zaprogramowane limity użycia hamulca. Po osiągnięciu wyliczonej ilości hamowań, blokuje się i należy ją wymienić lub przeprogramować. Jak nie trudno się domyślić rozwiązanie to było bardzo problematyczne i przy okazji faceliftingu z 2006 roku powrócono do klasycznego, hydraulicznego układu hamulcowego.
Mercedes-Benz klasy E (W211) znajdujący się w mojej kolekcji został wyprodukowany w skali 1:43 przez prestiżową niemiecką firmę modelarską Minichamps. Model przedstawia E klasę (W211) produkowaną w latach 2002 - 2006. Wersja wyposażeniowa "Avangarde". Ta miniatura pochodzi z kolekcji wykonanej dla sieci dilerskiej marki Mercedes-Benz. Świadczy o tym charakterystyczne czarno szare pudełko w wąskie paski, w którym ją otrzymałem. Na pudełku brak jakichkolwiek napisów świadczących o producencie miniatury. Te znajdują się jedynie na podwoziu. Widnieje tam logo producenta w postaci stylizowanego napisu Minichamps oraz podpis Pauls Model Art potwierdzający przynależności do najwyższej serii modelarskiej wydawanej przez firmę Minichamps.
Opisywany model otrzymałem w prezencie w 2005 roku od mojej ówczesnej sympatii. Miała ona rodzinę, która mieszkała około 100 kilometrów od Stuttgartu. Poprosiła ich by spróbowali kupić dla mnie ten model w miejscowości, w której mieszkali. Jak wiadomo w Niemczech dostępność tego typu asortymentu jest dużo łatwiejsza niż w Polsce, choćby dlatego, że istnieją tam profesjonalne sklepy stacjonarne z wszelkimi modelami i z materiałami modelarskimi. Jednakże oni zdecydowali, że wybiorą się na wycieczkę do Stuttgartu. W Muzeum Mercedes-Benz w Stuttgarcie nabyli dla mnie prezentowany model. Dodatkowo do prezentu dołączony był zestaw katalogów na temat klasy E (W211).

Muszę szczerze przyznać, że na przestrzeni lat, prezentowanego Mercedesa-Benza klasy E (W211) wyciągnąłem z pudełka chyba dwa razy. Po raz pierwszy gdy go dostałem, aby przyjrzeć się dokładnie. Kolejny raz, tylko po to by zrobić mu zdjęcia. Wykonanie miniatury stoi na najwyższym poziomie. Moją uwagę zwraca wykonanie przednich lamp. Posiadają wspaniałą imitację głębi, która do złudzenia przypomina prawdziwy ksenonowy reflektor. Widać nawet soczewki ksenonowe umieszczone w reflektorach głównych. Jednakże najwspanialszym detalem są doskonale widoczne pomarańczowe "żarówki" kierunkowskazów. Niestety przy dokładnych przyjrzeniu się można także dostrzec drobne niedoskonałości w jakości wykonania niektórych elementów. Na przykład nie wszędzie dokładnie odcięto reflektor od formy odlewniczej i w niektórych miejscach pozostały "resztki", które należałoby zeszlifować. Wspaniale prezentuje się delikatna gwiazda na masce. Tylne światła są niezwykle wiernie odwzorowane. W moim egzemplarzu w tylnych lampach, w ich czerwonych segmentach można dopatrzeć się "wzoru" klosza. Białe segmenty sprawiają wrażenie, że pod ich kloszem faktycznie znajdują się światła kierunkowskazów oraz wsteczne. Patrząc na miniaturę z profilu, ma się wrażenie, że jest bardzo nisko osadzona, a koła zbyt głęboko wchodzą w nadkola. Być może ma to przedstawiać charakterystyczne dla wersji "Avangarde" obniżone zawieszenie. A możliwe też, że tak niski prześwit ma przedstawiać uszkodzone zawieszenie typu Airmatic, które nie słynęło z trwałości.  
Prezentowany Mercedes-Benz klasy E (W211) jest w wersji wyposażeniowej "Avangarde". Odpowiedni napis widnieje na przednim nadkolu tuż za przednim kołem. Wnętrze zostało odwzorowane zgodnie z tym co było montowane w tej wersji w prawdziwym samochodzie. We wnętrzu, na desce rozdzielczej i drzwiach, widoczne są "listwy" imitujące ciemne aluminium, które było charakterystyczne dla wyposażenia "Avangarde". Wprost urzekły mnie wysokiej jakości i czytelne kalkomanie na lewarku zmiany biegów oraz w miejscu zegarów. Doskonale widoczny jest licznik i wskazania komputera pokładowego.


Więcej zdjęć: w galerii Mercedes - Benz.

pvs



Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.


Ty&Ja

2 komentarze:

  1. Zdecydowanie jeden z najładniejszych Mercedesów ostatnich lat. Toporność nowych modeli jest jak dla mnie nie do przyjęcia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładny owszem, lecz awaryjny i bardzo drogi w utrzymaniu.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

      Usuń