czwartek, 12 kwietnia 2012

Lamborghini Reventon - myśliwiec drogowy.

Super samochód – co to jest takiego... By wyjaśnić ten termin muszę wesprzeć się teorią wygłoszoną kiedyś przez mojego serdecznego przyjaciela. Według niego auto jest "super samochodem" wtedy, gdy każde dziecko chce mieć nad łóżkiem plakat z tym autem. Trudno się z tym nie zgodzić. Ta definicja "Super samochodu" jest moim zdaniem bardzo trafna.



W tym poście w roli głównej występuje Lamborghini Reventon, bez wątpienia super samochód z krwi i kości. Najdroższe Lamborghini jakie kiedykolwiek powstało w fabryce w Sant'Agata Bolognese. Kevlar, tytan, włókno węglowe, aluminium. Dotychczas te materiały występowały razem tylko w myśliwcach i promach kosmicznych. Ostra, agresywna linia nadwozia. Mocne, kanciaste przetłoczenia blach - niebanalny design inspirowany samolotem bojowym F-22 Raptor. Tradycyjne zegary zostały zastąpione przez zestaw wyświetlaczy, które do złudzenia przypominają wyświetlacze używane w myśliwcach. Prędkość, obroty silnika i inne informacje dotyczące poprawnego działania samochodu wyświetlane są za pomocą grafik, które do złudzenia przypominają odczyt radaru i sztuczny horyzont. Potężny silnik V12 o pojemności 6,5l i mocy 650 koni mechanicznych. Prędkość maksymalna 340 km/h. Cena – około milion euro. Standardowe wyposażenie obejmuje G-meter - czyli urządzenie pozwalające mierzyć siłę przeciążeń panujących w pojeździe podczas jazdy. Produkcja – 20 sztuk przeznaczonych do sprzedaży klientowi indywidualnemu. Samochód z oznaczeniem 0/20 stoi w przy fabrycznym muzeum Lamborghini.



Auto na pewno piękne. Włosi zawsze potrafili rysować wspaniałe sylwetki samochodów. Mają taki swój własny wypracowany smak i styl. Każda linia wygląda jakby była wiele godzin przemyślana. W przypadku Reventona nic nie wygląda na przypadkowe. Wszystko jest bezkompromisowe. Czuć moc samochodu, jego siłę i agresywność.



Nie ukrywam, że bardzo podoba mi się ten samochód. Bardzo chciałem mieć jego model na swojej półce. Egzemplarz, który chciałbym opisać pochodzi z kolekcji firmy Mondo Motors i jest w skali 1:24. Gdy szukałem modelu przedstawiającego to wspaniałe Lamborghini miałem do wyboru produkt z firmy Bburago i Mondo Motors. Wybrałem Mondo Motors ze względu na jakość wykonania, która przy porównaniu obu modeli wydała mi się znacznie lepsza.

Początkowo chciałem zakupić Reventona od Bburago, bardziej chyba ze względu na sentyment do tej firmy i zaufanie jakim ją darzyłem. Pojechałem do sklepu, znalazłem na półce model i wielce się rozczarowałem. Wykonanie niektórych elementów modelu swoim uproszczeniem i niechlujstwem przypominało wykonanie do którego swego czasu przyzwyczaiła nas firma Maisto. Cóż, nie można się temu jednak dziwić... Bburago od około 2005 roku już własnością Maisto. Naprawdę długo oglądałem model i z każdą chwilą znajdowałem w nim rażące me oczy niedoróbki i niedociągnięcia. I nie mam tu na myśli tak oczywistych rzeczy jak brak szyb w drzwiach. W Bburago w skali 1:24 nigdy nie było szyb w otwierających się drzwiach ba, ramka okienna to rzadkość... Głównie nie podobały mi się koła. Baloniaste opony niskoprofilowe, w moim odczuciu miały zbyt wysoki profil. W związku z tym piękna lakierowana na czarno felga, która oryginalnie jest w rozmiarze 18 cali, na modelu wyglądała jak co najwyżej w rozmiarze 15 cali. Bardzo karykaturalnie i nienaturalnie. Model od Bburago ma także nieco inaczej wykonany pas przedni – zderzak i przedni spojler pod nim, odlane są jako jeden element. Wnętrze niestety tez mnie bardzo rozczarowało. Masa plastyczna z której wykonano wnętrze, nie przedstawiała go dokładnie. Wszystko było jakoś źle spasowane, krzywe i niedokładne. Na plus na pewno można jednak zaliczyć wykonanie świateł oraz silnika. Światła przednie mogą się podobać. Mają głębie. Natomiast silnik jak w większości modeli Bburago jest wykonany bardzo szczegółowo i dokładnie. Składa się z kilku elementów, co sprawia, że po otwarciu pokrywy, widać jego głębie. Wyraźnie można odróżnić poszczególne ważne elementy jednostki napędowej - blok silnika, głowice, część przewodów itd. Do tego dochodzi ładna grafika i czytelny stylizowany napis „Lamborghini” na głowicach silnika.
Następnie miałem szanse obejrzeć model wykonany przez Mondo Motors. Przyznam, że byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tej firmy. Nie spodziewałem się niczego lepszego niż to co zaproponowało Bburago. I tu moje wielkie pozytywne zaskoczenie. Z zewnątrz cały model wygląda dużo lepiej niż u konkurencji. Wydaje mi się, że to przez koła, które są wykonane w prawidłowych proporcjach i bliżej skali, przez co bardziej przypominają 18 calowe felgi z pełnowymiarowego modelu. Jedną z różnic w sylwetce widać w pasie podszybia. W modelu Bburago wyraźnie można zaobserwować, że poniżej przedniej szyby są otwory wentylacyjne służące, jak sądzę, do odprowadzania nadmiaru nagrzanego powietrza, od tarcz hamulcowych. Mondo Motors zdecydowało się by wloty te jedynie zaznaczyć. Przez to bardziej przypominają one ciekawe przetłoczenie stylistyczne w karoserii niż otwory wentylacyjne. Felgi posiadają dwukolorowe malowanie. W przeciwieństwie do Bburago, w opisywanym modelu opony są z twardej gumy, a przednie koła nie są skrętne, co też było dla mnie zaskoczeniem. Na felgę założona jest opona o bardzo twardej mieszance. W pierwszej chwili myślałem, że jest plastikowa. Felga i opona są ładnie ze sobą spasowane i złożone. Dzięki temu widać różnice i granicę pomiędzy nimi. Twardość gumy utrzymuje oponę w prawidłowym kształcie na feldze. Nie wybrzusza się ona tak jak w odpowiedniku od Bburago.  Będąc przy kołach, uwagę należy zwrócić na wentylowane tarcze hamulcowe i zaciski. Absolutnym fenomenem jest to, że one w ogóle są w tej miniaturze. Występowanie takich szczegółów jest rzadkością w tej grupie cenowej. Drzwi posiadają zamknięte szyby i ramkę okienną, co również nie jest częstym widokiem w skali 1:24. Wycieraczka przedniej szyby jest osobnym elementem. Jest dość delikatnie wykonana, i nie kłuje w oczy swoją prostotą. Ładnie przylega do szyby na całej swej długości. Dużo lepiej niż w Bburago, Mondo Motors odwzorowało wnętrze w swoim modelu.  Gdy uniesiemy drzwi do góry i spojrzymy na tapicerkę drzwiową, naszym oczom ukarze się bardzo ładnie odwzorowany napis Reventon. Drobny szczegół, który cieszy oko. Wnętrze przede wszystkim jest dwukolorowe. Boczki w drzwiach i kokpit składają się z jasnych i ciemnych elementów. Siedzenia stylizowane na lotnicze także są dwukolorowe. Na desce rozdzielczej widoczne są kolorowe zegary i wskaźniki. Smaczku dodaje rączka na tunelu środkowym. Łączy ona tenże tunel z deską rozdzielczą. Widać, że służy pasażerowi, który może za nią złapać podczas gwałtownego przyśpieszania. Kratki nawiewów z klimatyzacji posiadają srebrne obwódki. Kabina pasażerska sprawia bardzo dobre wrażenie. Dzięki wykorzystaniu dwukolorowych mas plastycznych, kabina nabrała przestrzenności i względnego realizmu. Czuć, że jest ciasna, masywna jak na super auto sportowe przystało. Nie jest niestety spasowana idealnie, ale i tak wygląda o wiele lepiej niż w modelu konkurencyjnej firmy. Lusterka wsteczne zrobione są z ładnego lśniącego czarnego plastiku. Sprawiają wrażenie jakby były lakierowane. Przyjemnym szczegółem jest także wlew paliwa. Dużo gorzej producent odwzorował silnik. Jest to plastikowa wytłoczona nakładka na komorę silnika, rodem z Maisto. Co prawda są napisy „Lamborghini” na głowicach silnika, ale w minimalnym stopniu przypominają one te widoczne na silniku prawdziwego Reventona.


Lamborghini Reventon w skali 1:24, wyprodukowany przez firme Mondo Motors, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Początkowo myślałem, że firma ta, to kolejny na rynku, chiński producent zabawek. Szczerze trzeba przyznać, że nie jest to wiodąca firma modelarska na świecie. Jednakże, okazało się, że w przypadku modelu Reventona, licencyjna naklejka holograficzna ze znakiem firmowym Lamborghini sprawiła, że producent naprawdę przyłożył się do prawidłowego odwzorowania modelu.  Trzeba także przyznać, że jak na grupę cenową ok 50zł za model, mamy do czynienia z bardzo dobrym stosunkiem jakości do ceny. Cieszy fakt, że producent dba o szczegóły zewnętrzne modelu. Martwi jednak to, że elementy niewidoczne na pierwszy rzut oka, są wykonane mniej starannie. Głównie mam tu na myśli silnik. Szkoda, że nie zadbano o jego lepsze odwzorowanie. Właściwie, to szkoda, że wcale go nie odwzorowano.  To prawda, że nie uniknięto kilku niedociągnięć. Uważam jednak, że w pełni rekompensują je drobne szczegóły, które są zaskakująco dobrze dopracowane.


Więcej zdjęć: w galerii 1:24

pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz