piątek, 27 grudnia 2013

Włoska policjantka.

Alfa Romeo 33 produkowana była w latach 1983 - 1995. W 1986 roku samochód został poddany faceliftingowi. W 1990 roku do produkcji weszła druga generacja Alfy Romeo 33, którą produkowano do 1995 roku. Model 33 jest ostatnim samodzielnie opracowanym przez Alfę Romeo, modelem samochodu.

W mojej kolekcji modeli BBurago w skali 1:43 znajduje się Alfa Romeo 33 Polizia. Model przedstawia radiowóz włoskiej policji. Niestety producent miniatury nie wyposażył go w niebieskie sygnały błyskowe, charakterystyczne dla samochodów policyjnych. 




Prezentowana miniatura Alfy Romeo 33 pochodzi z lat 90 ubiegłego wieku. Wyprodukowano we Włoszech. Model został wyposażony w kola o wzorze felg przedstawiającym pięć kwadratów. Przednie reflektory oraz szyby stanowią jeden element. Odlane są z delikatnie niebieskiego przezroczystego tworzywa. W związku z powyższym, przednie lampy z racji małej powierzchni są wyraźnie niebieskie. Szyby z racji większej powierzchni wyglądają jakby były delikatnie barwione na niebieski kolor. Budowa nadwozia miniatury jest dość nietypowa z uwagi na fakt, iż linia łączenia podwozia z karoserią przebiega na wysokości polowy drzwi. Taka budowa sprawia wrażenie jakby miniatura Alfy Romeo 33 wyposażona była w ozdobne panele w dolnej części drzwi. Model wyposażony jest w czarny grill z wyraźnym logo Alfy Romeo. W czarnym zderzaku zaznaczono miejsce na ozdobne przetłoczenie oraz na światła przeciwmgłowe. Tylne lampy są odlane wraz z karoserią. Posiadają szczegółowy podział na poszczególne kolorowe sekcje lampy.


Więcej zdjęć: w galerii Bburago 1:43


pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

®

piątek, 20 grudnia 2013

Klasyczna Włoszka.

Alfa Romeo 33 produkowana była w latach 1983 - 1995. W 1986 roku samochód został poddany faceliftingowi. W 1990 roku do produkcji weszła druga generacja Alfy Romeo 33, którą produkowano do 1995 roku. Model 33 jest ostatnim samodzielnie opracowanym przez Alfę Romeo, modelem samochodu.

W mojej kolekcji modeli Bburago w skali 1:43 znajduje się biała Alfa Romeo 33. Wyprodukowano we Włoszech. Model posiada naklejoną na karoserię, wyścigową kalkomanię. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem tę wersję na aukcji, sądziłem że sprzedawany model jest wybrakowany. Grafika naklejona jest w nietypowy sposób. Znajduje się jedynie na masce silnika i na dachu miniatury. Jednakże po wnikliwej analizie materiału zdjęciowego dostępnego w internecie, okazało się, że firma Bburago produkowała miniaturę Alfy Romeo 33 oklejoną w taki nietypowy , wydawałoby się niepełny sposób.



Prezentowana miniatura Alfy Romeo 33 pochodzi z lat 80 ubiegłego wieku. Wyprodukowano we Włoszech. Została wyposażona w koła o wzorze felg przedstawiającym cztery kwadraty. Przednie reflektory oraz szyby stanowią jeden element. Odlane są z delikatnie niebieskiego przezroczystego tworzywa. W związku z powyższym, przednie lampy z racji małej powierzchni są wyraźnie niebieskie. Szyby z racji większej powierzchni wyglądają jakby były delikatnie barwione na niebieski kolor. Budowa nadwozia miniatury jest dość nietypowa z uwagi na fakt, iż linia łączenia podwozia z karoserią przebiega na wysokości polowy drzwi. Taka budowa sprawia wrażenie jakby miniatura Alfy Romeo 33 wyposażona była w ozdobne panele wykonane z tworzywa i umieszczone w dolnej części drzwi. Model wyposażony jest w czarny grill z wyraźnym logo Alfy Romeo. W czarnym zderzaku zaznaczono miejsce na ozdobne przetłoczenie oraz na światła przeciwmgłowe. Tylne lampy są odlane wraz z karoserią. Posiadają szczegółowy podział na poszczególne kolorowe sekcje lampy.


Więcej zdjęć: w galerii Bburago 1:43


pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

®

piątek, 13 grudnia 2013

Żmija paskowana.

W 1996 roku w serialu Viper, o którym nieco szerzej wspomniałem w poprzednim artykule, pojawił się nowy bohater. Czerwonego Dodge'a Viper'a RT/10 zastąpił błękitny Dodge Viper GTS.
Dodge Viper GTS był produkowany w latach 1996 do 2002 roku. Odmiana GTS wyposażona była w twardy dach o dość nietypowym kształcie. Dach posiadał wybrzuszenia w miejscu nad głowami kierowcy i pasażera. Rozwiązanie to miało służyć tym, którzy chcieli podróżować w kasku. Tylna krawędź karoserii była mocno zadarta ku górze, tworząc spojler dociskający tylne koła do nawierzchni drogi. Nowa wersja dysponowała wzmocnionym silnikiem, który generował moc 456 KM. Mocniejszy silnik wymusił zastosowanie dodatkowych otworów wentylacyjnych. Jeden otwór pojawił się na środku maski, dwa kolejne po obu bokach maski tuż ponad przednimi kołami. Niestety odmiana GTS nie była wyposażona w układ wydechowy z końcówkami układu wydechowego umieszczonymi w progach. Samochód był wyposażony w tradycyjny układ wydechowy z centralnie umieszczoną podwójną końcówką układu wydechowego pod krawędzią tylnego zderzaka.

Czołówka serialu "Viper", sezon czwarty. Źródło: http://www.youtube.com/watch?v=RH0Rlrz4UXo

W mojej kolekcji miniatur firmy Bburago wykonanych w skali 1:43 znajduje się błękitny model Dodge'a Viper'a GTS. Miniaturę wyprodukowano we Włoszech. Muszę przyznać, że model został odwzorowany z wielka dbałością o szczegóły. Wszystkie charakterystyczne dla Dodge'a Viper'a GTS elementy nadwozia zostały odtworzone w miniaturze. Karoseria ozdobiona jest naklejką imitującą charakterystyczne malowanie o wzorze dwóch białych pasów. Grafika ciągnie się na całej długości nadwozia, od krawędzi maski, do tylnej tablicy rejestracyjnej.


Na masce silnika znajduje się charakterystyczny garb oraz otwory wentylacyjne. Odtworzono także dodatkowe wloty umiejscowione mniej więcej ponad przednimi kołami. Co ciekawe, są wytłoczone w karoserii, jednakże wyglądają jakby były osobnym, włożonym w maskę silnika elementem. Na ich powierzchni widać poszczególne żeberka i otwory wentylacyjne. Element wyglądem przypomina nieco kratkę ściekową. W przeciwieństwie do miniatury Dodge'a Viper'a RT/10, odmiana GTS nie ma odwzorowanych wycieraczek. Pomiędzy przednimi lampami wykonanymi z przezroczystego tworzywa, widnieje czerwone logo żmii oraz niewielki trójkątny wlot powietrza. W zderzaku umieszczono charakterystyczną dla modeli firmy Bburago spinkę, łącząca karoserię z podwoziem, która pełni także rolę wlotu powietrza do silnika. W tylnej części modelu widocznych jest mniej detali. Tylne lampy są jedynie wytłoczone w karoserii.


Z profilu miniatura prezentuje się okazale. Na powierzchni dachu widoczne są charakterystyczne dwa wybrzuszenia. Na drzwiach umieszczono lusterka wsteczne. Bardzo precyzyjnie odtworzono charakterystyczny łuk w postaci otworu wentylacyjnego, znajdującego się tuż przed przednimi drzwiami. Wnętrze Miniatury Dodge'a Viper'a GTS jest wykonane z mniejszą dbałością o szczegóły niż to znajdujące się w wersji RT/10. Odlew deski rozdzielczej i wnętrza jest mniej dokładny, a na drzwiach brak tapicerki drzwiowej.


Więcej zdjęć: w galerii Bburago 1:43


pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

®

piątek, 6 grudnia 2013

Piekielna żmija.

Czy ktoś z szanownych czytelników pamięta jeszcze pewien sensacyjny serial telewizyjny z 1994 roku? Serial ten można było obejrzeć w programie pierwszym telewizji polskiej. Pamiętam, że kolejne odcinki miały swoją premierę o godzinie 20:00, w czwartek. Serial nie miał zbytnio odkrywczej fabuły. Opowiadał o tajnej grupie specjalnej, dysponującej ultranowoczesnym super samochodem, który na co dzień był zwykłym nierzucającym się w oczy cabrioletem. Jednakże w razie potrzeby transformował się w niepokonaną maszynę bojową dysponującą różnymi urządzeniami do walki z przestępczością. Serial miał całkiem niezłe, jak na tamte telewizyjne czasy, komputerowe efekty specjalne. Było też całkiem sporo pościgów samochodowych i strzelanin. Pamiętam ten serial doskonale, gdyż oglądałem go z zapartym tchem, wpatrując się w ekran telewizora. Najważniejszy, bohaterem był ten samochód, który całkowicie przesłaniał fabułę serialu. Sądzę, że w tamtym okresie czasu, każdy chłopiec, oglądający ten serial, marzył o czerwonym Dodge'u Viper.

Czołówka serialu "Viper", sezon pierwszy. Źródło: www.youtube.com/watch?v=u95IHZ1dnNI


Czołówka serialu "Viper" sezon drugi. Źródło: www.youtube.com/watch?v=9CSHemWPNn4


W 1994 roku na rynku gier komputerowych pojawiła się pierwsza i dziś już z całą pewnością, kultowa gra pt: "Need for Speed". Była to chyba jedna z pierwszych gier komputerowych o tematyce wyścigowej, która dysponowała prawie trójwymiarową grafiką. Do wyboru było 7 tras oraz 9 samochodów. Cechą charakterystyczną tej gry było także to, że samochody, którymi można było w grze jeździć, miały wnętrza odwzorowane z niemal fotograficzną jakością. We wnętrzu widoczne były działające zegary. Podczas wyścigu trzeba było uważać na przeciwnika oraz policję chcącą nas złapać za przekroczenie dozwolonej prędkości. Ponadto, autorzy gry umieścili na płycie CD, sporo materiałów o dostępnych w grze trasach i samochodach.W dziale "Showcase", gra oferowała opis, każdego z samochodów. Można było poczytać i posłuchać głosu lektora opowiadającego o historii danego modelu, jego specyfikacji technicznej oraz o ogólnych wrażeniach z jazdy prawdziwym samochodem. Ponadto, na temat każdego z samochodów dostępny był krótki teledysk. Jednym z samochodów, którymi można było się w grze przejechać był, niestety niebieski, Dodge Viper. Niestety w tej grze był to jeden ze słabszych samochodów. Mimo wszystko w umieszczonym w grze filmie występował przepiękny czerwony Dodge Viper.

Źródło: www.youtube.com/watch?v=lFiNLuuIDls

Dodge Viper to samochód, który już za życia stał się legendą. Dla mnie ten samochód to kwintesencja rozmachu i bezkompromisowości motoryzacyjnej. Uwagę zwraca bijąca od niego brutalna siła. Mnie szczególnie podoba się w tym samochodzie pałąk przeciwkapotażowy, znajdujący się za fotelami, który moim zdaniem został wspaniale, wzorcowo, wkomponowany w nadwozie. Kolejnym charakterystycznym elementem są otwory wentylacyjne silnika zarówno te, na masce jak i te znajdujące się przed drzwiami. Cechą charakterystyczną Viper'a jest także umieszczenie rur wydechowych w dość nietypowym miejscu, bo w obu progach drzwi.
Pierwszy egzemplarz Dodge'a Viper'a zjechał z taśmy produkcyjnej w grudniu 1991 roku, trzy lata po zaprezentowaniu prototypu. Samochód wyposażono w silnik V10 o pojemności 7990 cm3, dysponujący mocą "zaledwie" 400 KM. Pojazd oferuje kierowcy tylko to, co niezbędne w czyli silnik, kierownicę, dwa fotele i koła z charakterystycznym dla Vipera cabrio, trójramiennym wzorem felg. W samochodzie na próżno szukać klimatyzacji czy elektrycznie podnoszonych szyb. Brak także systemów kontroli trakcji. Pewne przysłowie mówi: „sportowe supersamochody dzielą się na te, kończące się na literę ‘i’, czyli Lamborghini, Ferrari, Maserati, czy Bugatti oraz na... ‘piekielną żmiję’, czyli Dodge’a Viper'a”. 

W mojej kolekcji modeli firmy Bburago, wykonanych w skali 1:43, znajduje się ten najpiękniejszy, bo czerwony, Dodge Viper cabrio. Pamiętam, że dostałem go na gwiazdkę. Miniaturę wyprodukowano we Włoszech. Musze przyznać, że model został odwzorowany z wielka dbałością o szczegóły. Wszystkie charakterystyczne dla Dodge'a Viper'a elementy nadwozia zostały odtworzone w miniaturze.


Na masce silnika znajduje się charakterystyczny garb oraz otwory wentylacyjne. Przy dolnej krawędzi szyby umieszczono wycieraczki, które są odlane wraz z czarną ramą przedniej szyby. Pomiędzy przednimi lampami wykonanymi z przezroczystego tworzywa, widnieje czerwone logo żmii. W zderzaku umieszczono charakterystyczną dla modeli firmy Bburago spinkę, łącząca karoserię z podwoziem, która pełni także rolę wlotu powietrza do silnika. W tylnej części modelu widocznych jest mniej detali. Tylne lampy są jedynie wytłoczone w karoserii.


Z profilu miniatura prezentuje się okazale. Na powierzchni karoserii umieszczono lusterka wsteczne, a w progach wykonane z czarnego tworzywa rury wydechowe. Bardzo precyzyjnie odtworzono charakterystyczny łuk w postaci otworu wentylacyjnego, znajdującego się tuż przed przednimi drzwiami. Na uwagę zasługuje także wykonanie wnętrza modelu. Producent w pełni odtworzył wnętrze pojazdu. Widać deskę rozdzielczą, sportowe fotele, a na drzwiach widoczna jest dwukolorowa tapicerka drzwiowa.


Więcej zdjęć: w galerii Bburago 1:43


pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

®

piątek, 29 listopada 2013

Ostatnie prawdziwe.

Mój blog modelarski jest rodzajem pamiętnika, w którym zamiast opisu własnych przeżyć, publikuję opisy modeli, które wraz ze swoja historią są częścią mnie. Muszę na chwilę odejść od powyższej zasady. Co prawda na podsumowanie mijającego 2013 roku przyjdzie jeszcze czas, ale już dziś mogę stwierdzić, że wydarzyło się wiele, często skrajnych sytuacji. Jedną z nich przyniósł listopad i okazał się być pozytywnie przełomowym miesiącem w moim życiu.

Porsche 911 Carrera (993) to jeden z moich ulubionych modeli tej marki. Tak na marginesie to muszę się do czegoś przyznać. Do dziś nie byłem w stanie połapać się w zasadach oznaczania kolejnych typów wersji nadwozia w poszczególnych generacjach dziewięćset jedenastki. W przeciwieństwie do oznaczeń np kolejnych generacji VW Golfa, w Porsche numery te, nie następują bezpośrednio po sobie. Dziś się zorientowałem, że dwie ostatnie cyfry numeru typu nadwozia oznaczają rok wprowadzenia do produkcji danej generacji. W związku z powyższym, nie trudno się domyślić, że prezentowane w niniejszym artykule Porsche 911 Carrera (993) było produkowane od 1993 roku. Produkcja trwała do 1998 roku. Model 911 (993) był ostatnim, wyposażonym w silnik chłodzony powietrzem. Jednostka napędowa typu boxer, o pojemności 3,6L generowała moc 272KM. Ciekawostką jest fakt, że motor ten, wciąż jest rozwijany i modernizowany, przez co jego produkcja trwa do dziś. W typie 993 po raz pierwszy standardowo zaczęto montować 6cio biegową manualna skrzynie biegów. Nadwozie samochodu łączy w sobie najlepsze cechy klasycznej dziewięćset jedenastki (typ 964) z liniami i zaokrągleniami modnymi w latach 90 ubiegłego wieku. Kolejne generacje były już zdecydowanie mniej przełomowe pod tym względem.



W mojej kolekcji modeli w skali 1:43 firmy Bburago, znajduje się krwisto czerwone Porsche 911 Carrera, typ 993. Miniaturę wyprodukowano we Włoszech. Nadwozie wykonano bardzo dokładnie. W przednim zderzaku znajdują się ażurowe wloty powietrza oraz lakierowane listwy ozdobne. Przednie, przezroczyste światła osadzone są w prawidłowo odwzorowanych, charakterystycznych dla Porsche, tubusach. Na masce widoczny jest znak Porsche. Tył nadwozia wykonany jest także dość szczegółowo. Tylne lampy są integralna częścią karoserii, co jest typowe dla produktów firmy Bburago z lat 90 ubiegłego wieku. Pomiędzy tylnymi światłami zaznaczono charakterystyczną blendę z odlanym na jej powierzchni napisem Porsche. Na masce silnika umieszczono imitację kratki wentylacyjnej. Wykonana jest z czarnego tworzywa i ładnie odróżnia się od nadwozia. W dolnej części tylnego zderzaka znajduje się miejsce na końcówki podwójnego układu wydechowego. Charakterystyczne dla Bburago spinki łączące karoserię z podwoziem, pełnią w modelu także funkcje miejsc przeznaczonych do montażu tablic rejestracyjnych.


Więcej zdjęć: w galerii Bburago 1:43


pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

®

piątek, 22 listopada 2013

Dobrze skrojona garderoba.

W skeczu "Golf" autorstwa kabaretu Ani Mru Mru, Marcin Wójcik słusznie zauważył, że "w golfie to jest najważniejsze, żeby miał ściągacz luźny, że jak przez głowę...". Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić.

Volkswagen Golf narodził się w 1974 roku jako 3 i 5 drzwiowy hatchback. Największą sławę zapewniła mu odmiana GTI, do której początkowo montowano silnik o pojemności 1588 cm³, dysponujący mocą 110KM. W późniejszym okresie produkcji zastąpiono go silnikiem o pojemności 1781 cm³ generującym moc 112KM. W Europie produkcja pierwszej generacji Golfa zakończyła się w 1983 roku, jednakże w Republice Południowej Afryki trwała aż do 2009 roku.
Volkswagen Golf IV generacji był samochodem przełomowym dla marki z Wolfsburga. Zaprezentowany w 1997 roku, zrywał z dotychczasową kanciastą stylistyka swoich poprzedników. Mimo wszystko "Czwórka" była stylistycznie wciąż nudna, lecz w przeciwieństwie do poprzedników miała atrakcyjnie zaokrąglone kształty. Produkcja hatchback'a trwała do 2003 roku, kiedy to wprowadzono kolejną generację. Co ciekawe produkcja Volkswagena Golfa IV Variant (kombi) trwała do 2006 roku. Niestety, każda kolejna generacja (współcześnie VII) nie była już przełomowa. Jednakże każda jest hitem sprzedażowym. Każdy "nowy" Golf, bardziej jest rozwinięciem swojego poprzednika, aniżeli nowym modelem. Wprowadzanie nowej generacji polega na dostosowaniu sprawdzonego produktu do aktualnie panujących standardów i mody stylistycznej panującej w motoryzacji. Efekt jest taki, że poszczególnie następujące po sobie generacje Golfa, nie różnią się od siebie znacząco.


W mojej kolekcji modeli Bburago w skali 1:43 znajduje się granatowy Volkswagen Golf IV. Miniaturę wyprodukowano we Włoszech. Wykonanie zasługuje na pochwałę. Kształt nadwozia odtworzono poprawnie. Na przednim grillu oraz na tylnej klapie umieszczono tradycyjne logo VW. Przednie reflektory wykonano z przezroczystego tworzywa. Na ich powierzchni, w postaci charakterystycznych owali, zaznaczono podział na światła pozycyjne, mijania, drogowe oraz kierunkowskazy. Tylne lampy wykonano z czerwonego tworzywa. Na powierzchni karoserii, producent miniatury pieczołowicie odtworzył wszystkie otwory wentylacyjne. Na zderzakach można dostrzec tak zwane lakierowane listwy ozdobne. Zarówno przednia jak i tylna spinka łącząca karoserie z podwoziem, imitują miejsca przeznaczone do montażu tablic rejestracyjnych. Ciekawostką jest fakt, że na powierzchni tylnej szyby widoczne są linie odzwierciedlające "ogrzewanie tylnej szyby".



Więcej zdjęć: w galerii Bburago 1:43


pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

®

piątek, 15 listopada 2013

Do trzeciej potęgi.

Porsche 911, to samochód, którego raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Każda kolejna generacja popularnej dziewięćset jedenastki miała kilka wcieleń. Jednym z nich jest odmiana GT3. Pierwsza generacja GT3 została zaprezentowana w 1999 roku. Powstała na bazie modelu 911 Carrera oznaczonej kodem nadwozia 996. Jej produkcja trwała do 2001 roku. W 2002 roku zaprezentowano kolejną generację GT3  zbudowaną także na bazie nadwozia oznaczonego kodem 996. Odmiana GT3 to wzmocniona wersja "zwykłej" 911'tki. Nadwozie zostało wyposażone w pakiet stylistyczny, w skład którego wchodzą elementy poprawiające aerodynamikę pojazdu. Najbardziej charakterystycznym i rzucającym się w oczy elementem jest tylny, dwupłatowy spojler. Dzięki zastosowaniu części wykonanych z lekkich materiałów, udało się obniżyć masę pojazdu względem podstawowej wersji. Pod maska (oczywiście tylną) montowano ten sam, znany z innych dziewięćset jedenastek, silnik typu boxer o pojemności 3,6L. Pomimo, że jednostka napędowa nie posiadała doładowania, generowała moc 360KM, która pozwalała rozpędzić auto do ponad 300km/h.

Znajdujący się w mojej kolekcji egzemplarz cywilnego Porsche 911 GT3 w skali 1:43 firmy Bburago, wykonany został w Chinach. Pomimo, że postanowiłem, że nie będę kolekcjonował modeli Bburago, które po 2005 roku w wyniku przeksztalceń zaistniałych w firmie produkowane są w Chinach, a nie we Włoszech, to jednak miniaturę cywilnego Porsche 911 GT3 zakupiłem jako uzupełnienie kolekcji. W moich dotychczasowych zbiorach znajdowała się już bowiem wyścigowa odmiana GT3, wyposażona w naklejoną wyścigową rafikę.


Ciekawostką jest fakt, że prezentowany model odwzorowuje odmianę GT3, pomimo że na podwoziu modelu widnieje napis: Porsche 911 Carrera. Poza tą drobną nieścisłością, miniatura wykonana jest bardzo poprawnie. Dokładnie odtworzono "pakiet stylistyczny", w który wyposażona była pierwsza generacja GT3. Na nadwoziu widać sportowe nakładki na progi oraz na przedni zderzak. Na tylnej klapie zamontowano charakterystyczny, prawidłowo odwzorowany spojler. Uwagę należy zwrócić na wykonanie przednich wlotów powietrza umieszczonych w zderzaku. Są to małe otwory. Jest to nietypowy detal, ponieważ firma Bburago tego typu elementy albo maluje albo tłoczy na powierzchni karoserii. W przedniej części nadwozia znajdują się precyzyjnie odwzorowane, typowe dla marki Porsche, mocno pochylone przednie lampy. W tylnej części umieszczono światła wykonane z czerwonego tworzywa. Na ich powierzchni wytłoczono podział na poszczególne sekcje lampy. W miejscach przeznaczonych na tablice rejestracyjne znajdują się spinki łączące karoserię modelu z podwoziem. Na drzwiach miniatury umieszczono lusterka wsteczne.


Patrząc na model z profilu także trudno mieć zarzuty do jego wykonania. Kształt nadwozia wydaje się być prawidłowy. Nie ma wątpliwości, że to Porsche. Moją uwagę zwraca nietypowy, acz bardzo interesujący kolor lakieru. Jedynym mankamentem, który budzi we mnie niesmak, to chyba zbyt wysokie zawieszenie. Karoseria miniatury, w mojej ocenie, powinna być nieco niżej osadzona na podwoziu.


Więcej zdjęć: w galerii Bburago 1:43


pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

®

piątek, 8 listopada 2013

Pustynny Lew.

Peugeot 405 to obszerna francuska limuzyna o klasycznej trójbryłowej sylwetce. Samochód zadebiutował w 1987 roku. Rok później do oferty dołączyła odmiana kombi. Produkcja sedana trwała do 1996 roku, a kombi do 1997 roku. W 1988 roku, 405'tka otrzymała tytuł "Samochód Roku". W 1992 roku miał miejsce facelifting. Odświeżono przednią i tylna część nadwozia. W miejsce plastikowej harmonijkowej blendy znajdującej się pomiędzy tylnymi światłami, pojawiła się gładka i lakierowana nakładka. Przeprojektowano deskę rozdzielczą. Ta zmiana moim zdaniem nie wyszła 405'tce na dobre. Interesująca stylistycznie konsola środkowa, po faceliftingu stała się banalna i nieciekawa. W ofercie pojawiły się nowe jednostki napędowe. Wzmocniono konstrukcję nadwozia. W latach 1993-1995, Peugeot 405 montowany był w fabryce Samochodów Ciężarowych w Lublinie, jednakże ze względu na niską jakość wykonania, nie cieszył się zbytnią popularnością. Ciekawostką jest fakt, że model 405 był ostatnim modelem Peugeot'a oferowanym w Stanach Zjednoczonych. W 1991 roku firma całkowicie wycofała się z tamtejszego rynku. Współcześnie 405'tka, w nieco zmienionej formie, wciąż wytwarzana jest w Iranie i Egipcie.

Jednakże Peugeot 405 to nie tylko stateczna wygodna limuzyna lub rodzinne kombi. To także samochód rajdowy. Odmianą rajdową jest 405 Turbo 16 GR. Ta konstrukcja została całkowicie podporządkowana rajdom, a co za tym idzie ma nie wiele wspólnego z wersją seryjną. Samochód otrzymał kompaktowe dwudrzwiowe nadwozie. Silnik umieszczony jest centralnie. Dostęp do jednostki napędowej jest bardzo wygodny, ponieważ cała tylna część nadwozia może być uchylona ku górze. Rajdowa 405'tka była wyposażona w stały napęd na 4 koła oraz elektronicznie sterowany centralny mechanizm różnicowy. Wyprodukowano 4 egzemplarze Peugeota 405 Turbo 16 GR. Trzy sztuki znajdują się w muzeum Peugeot'a we Francji, jeden parkuje w garażu prywatnego kolekcjonera.
Pod koniec lat 80, Peugeot zdominował rajd Paryż-Dakar. W 1987 debiutujący w rajdzie znakomity fiński kierowca Ari Vatanen zasiadający za kierownicą również debiutującego samochodu marki Peugeot 205 Turbo 16, odnosi zwycięstwo. Rok później Ari Vatanem przesiadł się do Peugeota 405 Turbo 16 GR, lecz nie ukończył rajdu ponieważ jego samochód został skradziony. Co prawda auto odnalazło się lecz było już za późno by wystartować do kolejnego etapu i zawodnik został wykluczony z rajdu. Niemniej jednak w 1988 roku rajd także wygrywa zespół Peugeota. Triumfuje Fin Juha Kankkunen jadący Peugeotem 205 Turbo 16. Prowadzony przez Ari Vatanen'a Peugeot 405 Turbo 16 GR wygrywa rajd Paryż-Dakar w 1989 i 1990 roku. W 1991 roku Ari Vatanen przesiadł się do Citroën'a ZX Rallye Raid i po raz czwarty triumfował w rajdzie Paryż-Dakar.
Po niepowodzeniu w rajdzie Paryż-Dakar w 1988 roku, Ari Vatanen wziął udział w legendarnym amerykańskim wyścigu górskim Pikes Peak International Hillclimb znanym także jako "Wyścig do chmur". Wyścig polega na jak najszybszym wjechaniu na szczyt góry Pikes Peak, leżącym na wysokości 4300m n.p.m. Linia startu leży u podnóża góry, na wysokości 1400m n.p.m. Od startu do mety biegnie trasa licząca 156 zakrętów, mająca średnie nachylenie 7%. Nachylenie oznacza, że na 100 metrowym odcinku, droga wznosi się o 7 metrów. Startuje się pojedynczo, jak do odcinka specjalnego w rajdach, podróżuje się bez pilota, jak w wyścigach płaskich. W 1988 roku Ari Vatanen wygrał "Wyścig do chmur" prowadząc zmodyfikowanego Peugeota 405 Turbo 16 GR. Przy tej okazji powstał jeden z najwspanialszych i niesamowitych filmów krótkometrażowych o tematyce wyścigowej. Film nosi tytuł "Climb Dance" i przedstawia zdjęcia typu "on board" z samochodu prowadzonego przez Ari Vatanen'a. Serdecznie polecam.


Firma Bburago oferowała Peugeot'a 405 Turbo 16 GR w skali 1:43 w dwóch wersjach grafiki i w czterech kolorach lakieru (zółty, biały, niebieski, czerwony). Ciekawostką jest fakt, że tylko na żółtym Peugeot'e widnieje grafika z numerem startowym 203. Peugeot'y w pozostałych kolorach lakieru, mają grafikę z numerem startowym 204. Jednakże różnic jest więcej. Grafika żółtej 405'tki przedstawia loga i napisy "Peugeot" oraz "Esso", podczas gdy na pozostałych wersjach kolorystycznych widnieją loga i napisy "Pioneer" oraz "Shell".
Na podstawie listy dotychczasowych zwycięzców rajdu Paryż - Dakar oraz numerów startowych widocznych na miniaturach, udało mi się ustalić, że firma Bburago oferowała dwa różne Peugeot'y 405 Turbo 16 GR. Miniatury w kolorach białym, niebieskim i czerwonym, przedstawiają 405'tke, która zwyciężyła w 1989 roku (numer startowy 204). W rajdzie brała udział ta w kolorze niebieskim. Żółta natomiast, przedstawia 405'tke, która zwyciężyła 1990 roku (numer startowy 203). W obu przypadkach załogę tworzyli fiński kierowca Ari Vatanen i szwedzki pilot Bruno Berglund. Jednocześnie doszedłem do wniosku, że powinienem uzupełnić moją kolekcję miniatur Bburago w skali 1:43, o brakujący model Peugeota 405 Turbo 16 GR w kolorze niebieskim, numer startowy 204.


Firma Bburago całkiem dobrze wykonała miniaturę Peugeota 405 Turbo 16 GR. Wyprodukowano we Włoszech. W katalogu Bburago model ten widnieje jako Peugeot 405 Safari. Prawidłowo odtworzono kształt przednich i tylnych lamp. Tylne lampy posiadają nawet charakterystyczny podział na poszczególne sektory. Nie ma wątpliwości, że jest to 405'tka. Na przedniej masce widoczne są dwa sporej wielkości wloty powietrza. Pomiędzy lampami odtworzono przedni grill, w centrum którego umieszczono miejsce na logo marki. Poniżej dolnej krawędzi zderzaka znajduje się osłona przedniego dyferencjału. W tylnej części miniatury odwzorowano atrybuty pustynnej 405'tki. Na klapie góruje ogromny spojler. W tylnym zderzaku widoczne są przetłoczenia imitujące otwory wentylacyjne silnika. W centralnej części zderzaka umiejscowiono Peugeot'owskiego lwa. Obok bardzo wyraźnie zaznaczono końcówkę układu wydechowego.


Patrząc na miniaturę z profilu, w oczy rzucają się szeroko wycięte nadkola. W ich wnętrzu osadzone są typowe dla firmy Bburago, koła. Pomimo, że jest to model samochodu terenowego, rozmiar kół jest identyczny jak we wszystkich innych modelach 1:43 firmy Bburago produkowanych do 2005 roku. Jednakże całość wygląda zaskakująco dobrze. Koła nie sprawiają wrażenia za małych, a głębokie nadkola sugerują że mamy do czynienia z autem terenowym. Boczna szyba posiada podział na trójkątną i uchylną część. Producent miniatury dokładnie odwzorował wloty powietrza do silnika. Wloty znajdują się na dachu, za tylnymi bocznymi szybami w słupku C, oraz tuż przed tylnymi kołami.


Więcej zdjęć: w galerii Bburago 1:43


pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

®

piątek, 1 listopada 2013

Niekwaśna cytrynka.

Citroën Xantia był produkowany od 1993 do 2001 roku. W 1997 roku, miał miejsce facelifting pojazdu. Poprzednikiem był BX. Modelem Xantia, Citroën porzucił dotychczasową tradycję oznaczania swoich modeli za pomocą kodu składającego się z co najmniej dwóch liter. Jednakże jak się później okazało, nowy trend nie trwał długo. Wraz z pojawieniem się następcy, czyli modelu C6, Citroën zarzucił nową koncepcję imiennego nazewnictwa i powrócił do literowo-liczbowych oznaczeń. Xantia była także pierwszym od dłuższego czasu modelem Citroën'a z całkowicie odkrytym tylnym kołem. Tym samym projektanci Citroën'a zerwali z dotychczasową tradycją stylistyczną, polegającą na projektowaniu nadwozia w taki sposób, by tylne koło pojazdu było zasłonięte przez nisko przechodzącą krawędź nadkola.
Citroën Xantia to pięciodrzwiowa limuzyna, która linią nadwozia przypomina bardziej zgrabnego sedana niż samochód o nadwoziu typu liftback. Moją uwagę w Xantii zawsze zwracały zderzaki. Były po prostu ładnie wkomponowane w bryłę nadwozia. Otóż w czasach, gdy seryjnie lakierowane zderzaki wciąż były rzadkością i były dostępne często jako opcja wyposażeniowa, Citroën Xantia był seryjnie wyposażony w zderzaki w kolorze nadwozia. Konstruktorzy zaprojektowali je tak, że ich część faktycznie była pokryta lakierem w kolorze nadwozia, lecz na powierzchni zderzaka znajdowała się także sporych rozmiarów listwa wykonana z czarnego tworzywa sztucznego. Jednakże całość wyglądała bardzo zgrabnie i atrakcyjnie. Samochód zasłynął także legendarnym hydropneumatycznym zawieszeniem, które zapewniało podróżującym niezwykły komfort jazdy. Zawieszenie hydropneumatyczne pozbawione jest tradycyjnych sprężyn. Zamiast nich występuje hydrauliczny miech. Rozwiązanie zapewnia niezwykły poziom tłumienia nierówności zachowując bardzo wysoką kulturę pracy. Prześwit można było w pełni regulować przyciskiem znajdującym się wewnątrz pojazdu. Hydropneumatyczne zawieszenie sprawia, że podczas hamowania nadwozie jedynie minimalnie nurkuje przodem. Ponadto jeżeli bagażnik auta zostanie mocno obciążony, hydropneumatyczne zawieszenie sprawi, że tył auta nie "usiądzie". W wersji Activia, zawieszenie Xantii zostało wyposażone w mikroprocesor, który sterował twardością zawieszenia tak, by nadwozie nie przechylało się podczas pokonywania zakrętów. Deska rozdzielcza pojazdu była dość kontrowersyjna. Zamiast powszechnie już stosowanych pokręteł regulujących temperaturę, siłę oraz kierunek nawiewów, zastosowano wówczas już bardzo przestarzałe suwaki. Na desce rozdzielczej po stronie pasażera, znajdował się wielki uchwyt do trzymania się, zupełnie taki, jaki często można spotkać w samochodach terenowych. W grudniu 1997 roku miał miejsce facelifting. Z wnętrza pojazdu zniknął kontrowersyjny uchwyt. Xantia otrzymała nowy kształt przednich reflektorów. Przeprojektowano i zintegrowano przedni grill z maską silnika. Zmieniono kolorystykę tylnych lamp. Przestrzenie lamp, które dotychczas były przyciemnione, stały się od teraz jasne. Przeprojektowano zderzaki, które stały się bardziej obłe. Zaczęto je w całości lakierować. Xantia pierwszej generacji niestety bardzo słabo wypadła w testach zderzeniowych. Przy okazji faceliftingu, wzmocniono konstrukcję i sztywność nadwozia, co poprawiło bezpieczeństwo pasażerów w razie kolizji.
Ciekawostką jest fakt, że jakiś czas po premierze pięciodrzwiowej Xantii, Citroën pokazał odmianę Coupé. Projekt wyglądał bardzo atrakcyjnie, lecz kierownictwo Citroën'a nigdy nie zdecydowało się na skierowanie go do dalszych prac. W konsekwencji Xantia Coupé, nigdy nie została wdrożona do produkcji. Jednakże po jakimś czasie światło dzienne ujrzał Peugeot 405 Coupé, który ma wiele wspólnych cech z pokazanym niegdyś prototypem Citroën'a Xantii Coupé.

Miniatura Citroën'a Xantii jest jedynym modelem Citroen'a w skali 1:43, wyprodukowanym we Włoszech przez firmę Bburago. Model przedstawia Xantie z 1993 roku, czyli z pierwszego roku produkcji samochodu. Można to poznać po umiejscowieniu firmowego logo Citroën, które w pierwszych latach produkcji tego modelu było montowane na krawędzi maski, a dopiero w roku 1994 zostało przeniesione na środek atrapy chłodnicy. Ciekawostką jest fakt, że znaczek Citroën (dwie odwrócone litery V) przedstawia zęby koła zębatego (konkretnie zazębienie daszkowe). André Gustave Citroën, późniejszy założyciel marki Citroën (w 1919 roku), podczas podróży do Polski w 1900 roku, nabył patent na sposób wytwarzania maszyny do obróbki kół zębatych daszkowych. Przyjeżdżał do Polski kilkakrotnie. Znał kraj ponieważ jego mama pochodziła z Warszawy.


Wykonanie miniatury Citroën'a Xantii w skali 1:43, przez firmę Bburago, stoi na wysokim poziomie. Wszystkie atrybuty prawdziwego samochodu zostały prawidłowo odwzorowane. Zwracam uwagę na precyzyjne wykonanie zderzaków. Zderzaki są integralną częścią karoserii. Jednakże na ich powierzchni znajdują charakterystyczne dla Xantii czarne pasy. W ich górnej części można dostrzec delikatnie zaznaczone miejsce, które w prawdziwym zderzaku wykończone jest ozdobną srebrną listwą. Całość wręcz doskonale odtwarza zderzaki montowane w prawdziwym samochodzie. Czarne listwy pełnią w miniaturze, funkcję spinek łączących karoserię z podwoziem. We wnętrzu, na desce rozdzielczej, widoczny jest kontrowersyjny uchwyt dla pasażera. Na powierzchni karoserii wytłoczono klamki i listwy ozdobne drzwi. Model wyposażony jest w lusterka wsteczne.


Wydaje mi się także, że Xantia jest jedynym modelem Bburago w skali 1:43, który ma wytłoczony numer rejestracyjny. Na klapie bagażnika widnieje tablica rejestracyjna o treści 6406DTW75. Pomimo, że posiada za dużo znaków to zasadniczo jest ona zgodna z szablonem tablic rejestracyjnych obowiązujących na terenie Francji w latach 90 ubiegłego wieku. Sekcja cyfr i liter jest numerem porządkowym, lecz powinno być nie więcej jak 6 znaków. Układ składający się z 7 znaków miały tablice "tymczasowe". Jednakże takie tablice miały zawsze nadrukowane w numerze litery "TT". Dwie ostatnie cyfry to numer departamentu, w którym zarejestrowano pojazd (oznaczenie "województwa"). Z reguły liczba ta, jest zgodna z dwiema pierwszymi cyframi kodu pocztowego danego regionu. Ta zasada nie dotyczy departamentów: Korsyki Południowej i Górnej Korsyki. Powstały one z podziału jednego departamentu (nr 20) i obecnie posiadają oznaczenie 2A i 2B. Inne reguły dotyczą terytoriów zamorskich Francji.
Trzymając się powyższych zasad stwierdzam, że model Citroën'a Xantii, w skali 1:43 firmy Bburago, zarejestrowany jest w departamencie Ville de Paris, czyli w Paryżu.


Więcej zdjęć: w galerii Bburago 1:43


pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.


To prawda - po burzy zawsze świeci słonko.

piątek, 25 października 2013

Niemiecka precyzja, hiszpański temperament.

Niemiecka precyzja, hiszpański temperament - to hasło reklamowe Hiszpańskiego Towarzystwa Samochodów Osobowych. (Sociedad Española de Automóviles de Turismo - czyli po prostu Seat). Współcześnie Seat jest własnością koncernu Volkswagen. Mariaż ten trwa nieprzerwanie od 1986 roku, kiedy to Koncern Volkswagen nabył większościowy pakiet akcji hiszpańskiego producenta samochodów.

Model León narodził się w 1999 roku. Prezentowany model przedstawia drugą generację  produkowaną od 2005 do 2012 roku. Jest to wersja Cupra, fabrycznie podrasowana odmiana tego samochodu. Seat León powstał na płycie podłogowej Volkswagena Golfa V. Wspólna dla obu pojazdów była także dostępna gama jednostek napędowych oraz skrzyń biegów. Jednakże na tym podobieństwa się kończyły. Seat, który w grupie Volkswagena pełni role marki o sportowym charakterze, w modelu León oferował dużo ciekawszą linię nadwozia niż Golf V, którego linia nadwozia była klasyczna i bardzo zachowawcza. Poza oryginalną stylistyką, León wyposażony był w kilka ciekawych rozwiązań technicznych, których próżno było szukać w produktach innych koncernów samochodowych. Z pewnością takim elementem są nietypowo umiejscowione przednie wycieraczki. Ich oryginalność polega na tym, że nie leżą płasko przy dolnej krawędzi przedniej szyby. Wyłączone wycieraczki chowają się przy krawędzi przedniego słupka. W efekcie ustawione są na stałe w pozycji pionowej. Podczas jazdy stawiają mniejszy opór opływającemu je powietrzu. Drugim interesującym użytkowym detalem jest klamka tylnych drzwi. Umiejscowiono ją w słupku C, podobnie jak ma to miejsce w Alfie Romeo 156. Jednakże inaczej niż u włoskiego producenta, w Seacie znajduje się malutkie "trzecie" okno, którego szyba jest specjalnie wyprofilowana, zapewniając dostęp do klamki. Technicznie rzecz ujmując jest to "czwarte" okno, ponieważ León dysponował także niewielką szybką w słupku "A". W 2009 roku miał miejsce facelifting. Przemodelowano nieco nadwozie. Zastosowano zderzaki oraz lampy o nowym wzorze. Przede wszystkim jednak zmieniło się wnętrze samochodu. 
Sportową odmianą Seata León'a II, była wersja o nazwie Cupra. Sportowy Seat miał pod maską zamontowany benzynowy silnik o pojemności 2 litrów, dysponujący mocą 241KM. Z zewnątrz samochód odróżniał się od wersji podstawowej 18 calowymi felgami oraz zderzakami o sportowym wzorze. We wnętrzu zamontowane były kubełkowe fotele oraz liczne akcenty sportowe. Od 2009 roku produkowana była jeszcze mocniejsza i bardziej sportowa odmiana León'a, zwana Cupra R.

Seat León II Cupra, całkiem nieźle radził sobie w sportach motorowych. Można go było podziwiać między innymi w wyścigach serii World Touring Car Championship (WTCC) jako Toledo Cupra, oraz w brytyjskiej serii wyścigowej  British Touring Car Championship (BTCC), w barwach SEAT Sport UK. W Polsce można było zobaczyć wyścigowego León'a II Cupra na Torze Poznań. Tak na marginesie, będąc kiedyś na torze w Poznaniu miałem okazje, jako pasażer, przejechać się takim wyścigowym Seatem León'em II Cupra prowadzonym przez doświadczonego kierowcę wyścigowego.

Prezentowany Seat León II Cupra to produkt w skali 1:43, firmy Bburago. Miniaturę wykonano w Chinach. Firma Bburago wprowadziła Seaty do oferty modelowej po przekształceniach jakie miały miejsce w 2005 roku i przeniesieniu produkcji miniatur z Włoch do Chin. W związku z powyższym marka Seat nie spełnia założeń filozofii mojej kolekcji miniatur Bburago w skali 1:43. Jak wiadomo skupiam się na miniaturach Bburago produkcji włoskiej. Szczególnym przypadkiem są te zaprojektowane jeszcze przez włoskie, a wydane już przez chińskie Bburago. Taki wyjątek stanowi między innymi opisywany już na blogu Smart Roadster/Coupe. Pomimo towarzyszących mi licznych wątpliwości, dość długo wahałem się nad zakupem modelu Seata León'a II Cupra, lecz gdy pojawił się on w ofercie w charakterystycznym żółtym kolorze, od razu zdecydowałem się na zakup. Ten soczyście żółty sportowy León, po prostu mi się podoba, zarówno jako pełnowymiarowy samochód jak i miniatura.


Firma Bburago zaprojektowała i wykonała prezentowany egzemplarz, na bardzo wysokim poziomie. Przednie reflektory są ładnie osadzone w otworach dlań przeznaczonych. Na przezroczystych kloszach widnieje wzór odbłyśników. Pod reflektorami widać małe wypustki, imitujące spryskiwacze. Na masce króluje zgrabny "nos", czyli przedni grill, w centrum którego umieszczono znak firmowy marki Seat. Na uwagę zasługuje dwukolorowy przedni zderzak. W jego centralnej części znajduje się ogromny wlot powietrza do silnika, zabezpieczony kratą z dokładnie odwzorowanym i widocznym wzorze plastra miodu. Boczne kratki wentylacyjne, w których umieszczono światła przeciwmgłowe, niestety nie są już tak dokładnie odtworzone. Tył nadwozia także obfituje w liczne detale. Tylne lampy wykonano z czerwonego tworzywa. Na ich powierzchni widoczny jest wzór obrazujący układ poszczególnych sekcji lampy. W centralnej części klapy bagażnika znajduje się firmowy znak Seata, pod nim oznaczenie że mamy do czynienia ze sportową wersją czyli charakterystyczny napis ”Cupra". Cieszy fakt, że oba te detale wykonano naprawdę precyzyjnie. Są wyraźne oraz przede wszystkim prosto namalowane. Tylny masywny zderzak wykończono podobnie jak ten montowany w prawdziwym samochodzie, czyli czarną imitacją dyfuzora. Przy dolnej krawędzi zderzaka odwzorowano czerwone odblaski.


Spoglądając na prezentowanego León'a z profilu, widać jego charakterystyczną obłą linię nadwozia, zwieńczoną w tylnej części, niewielkim spojlerem. Bez trudu można także dostrzec bardzo ładne i oryginalne przetłoczenie blachy, typowe dla samochodów marki Seat, produkowanych od połowy lat dwutysięcznych. Przetłoczenie to zaczyna się ponad przednim kołem i biegnie wzdłuż nadwozia łagodnie opadając przy tylnym kole. Cieszy także fakt, że odtworzono odpowiednie wyprofilowanie szyby "trzeciego" (ostatniego;)) okna, umożliwiające dostęp do ukrytej w słupku "C", klamki tylnych drzwi. Na powierzchni przednich drzwi znajduje się klamka o prawidłowym wzorze. Model wyposażony jest w lusterka wsteczne w kolorze czarny mat. W formie nadruku na przednim nadkolu odtworzono "biały" kierunkowskaz boczny.


Więcej zdjęć: w galerii Bburago 1:43

pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.


(:

piątek, 18 października 2013

Podwójny jubileusz.

Wraz z ostatnim dniem lata 2013 roku, zakończyła się pewna era. Trwałej modyfikacji uległa cyfra określająca liczbę przeżytych przeze mnie dekad. Jakby tego było mało, bezpowrotnej zmianie uległa także nomenklatura określająca ilość przeżytych przeze mnie wiosen - z "dzieścia" na "dzieści". Z tej okazji, w jednym z katowickich lokali gastronomiczno-rozrywkowych, odbyło się spotkanie podczas, którego fakt ten został dostrzeżony i odpowiednio świętowany. Nie wdając się w szczegóły, napomnę jedynie, że spotkanie było bardzo udane. Nieodzownym elementem imprezy urodzinowej, jest tradycja składania solenizantowi życzeń oraz wręczania mu drobnych podarków. Moi przyjaciele i znajomi posiadają wiedzę na temat mojego modelarskiego hobby. W związku z tym, pośród licznych prezentów nie zabrakło także miniatur samochodów. Jeden z przyjaciół doskonale zna moją kolekcję miniaturowych samochodów marki Mercedes-Benz. Już od dawna zapowiadał, że ją "zepsuje", poprzez wręczenie mi niepasującego do zbioru egzemplarza. W dniu moich urodzin spełnił swoją "groźbę". W ten misterny plan wciągnął jeszcze kilka osób. Faktycznie, otrzymałem model, który nijak nie pasuje do moich dotychczasowych zbiorów, ale jest tak wyjątkowy, że w ogóle nie musi. Ponadto symbolika tego prezentu polega na tym, że samochód przedstawiony przez wspomnianą miniaturę, pochodzi dokładnie z tego samego roku, w którym ja się urodziłem.
W pieczołowicie zapakowanym prezencie znajdował się model rajdowego Audi Sport Quattro, pochodzącym z Rajdu Monte Carlo z 1985 roku. Kierowcą był Walter Röhrl, pilotem Christian Geistdörfer. Załoga fabrycznego teamu Audi Sport zajęła w tym rajdzie drugie miejsce. Miniatura została wykonana w skali 1:43, przez znaną z wysokiej jakość swoich produktów, firmę Minichamps.


Cywilna wersja Audi Sport Quattro została zaprezentowana podczas Międzynarodowych Targów Motoryzacyjnych we Frankfurcie (Internationale Automobil-Ausstellung) we wrześniu 1983 roku. Podobnie jak ja, także ono obchodziło swoje 30 urodziny, we wrześniu 2013 roku. Drogowa odmiana powstała na potrzeby uzyskania homologacji, umożliwiającej rajdowej wersji wzięcie udziału w rodzącej się wówczas legendarnej Grupie B. Według przepisów rajdowych wówczas obowiązujących, każdy samochód produkowany seryjnie mógł brać udział w rajdach samochodowych. Za produkcję seryjną uznawano wyprodukowanie minimum 200 egzemplarzy. Powstało 214 sztuk Audi Sport Quattro przeznaczonych dla klientów indywidualnych.
Nowe Audi Sport Quattro było od podstaw projektowane i konstruowane z myślą o startach w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Świata. Audi Sport Quattro było skróconą odmianą Audi Quattro. Zmniejszenie rozstawu osi miało dodać autu zwinności, a poszerzenie nadkoli miało zapewnić lepsze prowadzenie i stabilność. Zastosowano nowy lżejszy 5 cylindrowy, 20 zaworowy silnik benzynowy o pojemności 2,1l. Jednostka napędowa wyposażona w turbosprężarkę generowała 450KM. Ta moc przekazywana przez 6 biegową skrzynię biegów, pozwalała przyspieszyć od 0 do 100 km/h w czasie 3,5 sekundy. W celu lepszego wyważenia konstrukcji, przeniesiono chłodnicę oleju do komory bagażnika. Zmodyfikowano kąt pochylenia przedniej szyby. Do budowy nadwozia użyto lekkich materiałów, między innymi kevlaru, włókna szklanego oraz aluminium. Niestety pomimo zastosowania zaawansowanych, wręcz kosmicznych technologii, zabiegi te okazały się niewystarczające. Ciężki silnik umieszczony przed przednią osią, sprawiał że rajdowe Audi Sport Quattro było bardzo trudne w prowadzeniu. Samochód był bardzo podsterowny i wymagał od kierowcy niezwykle wysokich umiejętności prowadzenia. Dopiero kolejna generacja rajdowego Audi Sport Quattro stała się legendą rajdowej Grupy B.


Muszę przyznać że miniatura Audi Sport Quattro wykonana jest z niemal zegarmistrzowską precyzją. Producent zadbał o każdy detal. Urzekł mnie znak firmowy Audi widoczny na przednim grillu. Charakterystyczne cztery pierścienie są w rzeczywistości zminiaturyzowanym metalowym logo, naklejonym na pas przedni. W tylnej części nadwozia moją uwagę zwróciła czerwona blenda zamontowana pomiędzy tylnymi lampami. Podobnie jak w prawdziwym samochodzie, wykonana jest z tego samego tworzywa co czerwone sekcje lamp. Na bocznej szybie widoczny jest namalowany srebrny prostokąt imitujący okienko, które kierowca mógł otworzyć celem poprawy wentylacji w samochodzie. W samochodach rajdowych i wyścigowych boczne szyby nie zawsze są opuszczane w klasyczny sposób. Sportowe aerodynamiczne małe lusterka wyposażone są w naklejki imitujące "lustra". Przy każdym z kół zamontowany jest chlapacz. Miniaturę wyposażono w białe felgi aluminiowe o klasycznym 5 ramiennym, gwiaździstym sportowym wzorze. Pod podwoziem znajdują się osłony silnika oraz dyferencjałów.


Bogactwo detali kryje się także we wnętrzu prezentowanej miniatury. Moją uwagę zwróciła w pełni odwzorowana deska rozdzielcza. Na jej powierzchni wyraznie widać zegary, wskażniki i kontrolki. Przed fotelem pilota można dostrzec przełączniki, oraz chyba skrzynkę z kolorowymi bezpiecznikami. W kabinie zamontowane są fotele kubełkowe, wraz z 5 punktowymi rajdowymi czerwonymi pasami bezpieczeństwa. Na pasach widnieje nazwa ich producenta. Widoczne są także srebrne zapięcia. Pasy przeplecione są przez otwory w fotelu i ciagną sie aż pod tylną szybę, gdzie są przytwierdzone do konstrukcji modelu. Całość wygląda dokładnie tak, jak w prawdziwym samochodzie rajdowym. Na wewnętrznej stronie prawych drzwi można dostrzec tabliczkę znamionową pojazdu, gdzie zwykle producent samochodu wytłacza numer nadwozia i silnika. Oczywiście w kabinie nie zabrakło klatki bezpieczeństwa.



Odrębną kwestią jest szczegółowe malowanie. Lakier położony jest równo i dokładnie. Widać wyraźną granicę pomiędzy poszczególnymi kolorami. Precyzyjnie przyklejono kalkomanie. Wszystkie napisy, nawet te najmniejsze są w pełni czytelne.

PS: Ten artykuł także jest jubileuszowy. To pięćdziesiąty wpis na moim blogu. Wszystkim dotychczasowym czytelnikom dziękuje za wizyty i komentarze.
Zapraszam do dalszego obserwowania  i czytania mojego modelarskiego bloga.


Więcej zdjęć: w galerii 1:43 Gallery

pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.


(:

piątek, 11 października 2013

Niemiecka precyzja, włoskie serce.

Audi R8 to sportowy bolid przeznaczony do codziennej eksploatacji. Jest to 2 miejscowy, 2 drzwiowy pojazd o nadwoziu coupé. R8 to pierwsze Audi z silnikiem umieszczonym centralnie między fotelami, a tylną osią. W dużej mierze jest spokrewnione z Lamborghini Gallardo. Konstrukcja samochodu opiera się na aluminiowej przestrzennej ramie. Samochód produkowany jest ręcznie od 2006 roku. W 2012 roku miał miejsce facelifting, podczas którego przeprojektowano reflektory oraz zderzaki. Zmieniono także przedni grill oraz końcówki układu wydechowego. Podstawowa odmiana samochodu oferowana jest z jednym z dwóch benzynowych silników. Są to: V8 konstrukcji Audi o pojemności 4,2l, dysponujący mocą 420KM oraz V10 zapożyczony z Lamborghini Gallardo, o pojemności 5,2l dysponujący mocą 525KM. Z czasem producent zmodyfikował obie jednostki napędowe, tym samym ich moc jeszcze wzrosła. Silnik można podziwiać z zewnątrz, ponieważ znajduje się on pod szklaną pokrywą. Komorę silnika można opcjonalnie wyposażyć w efektowne ledowe oświetlenie, by silnik można było oglądać także w nocy. R8 może być wyposażone w 6 stopniową manualną lub półautomatyczną skrzynie biegów. Ta ostatnia przy okazji faceliftingu została zastąpiona przez nową, 7 biegową skrzynię półautomatyczną. Gdyby podstawowa konfiguracja jednostki napędowej okazała się "za słaba", można zamówić Audi R8 w ekstremalnej odmianie GT dysponującej mocą 560KM. Poza mocnymi przeżyciami związanymi z prowadzeniem tej maszyny, podstawowa odmiana R8 oferuje wszelkie udogodnienia, umilające codzienne podróżowanie. Wnętrze jest wykonane ze skóry, aluminium i włókna węglowego. Jest luksusowo i przytulne. Ciekawostką jest zawieszenie Audi magnetic ride z magnetycznym płynem. Za pomocą silnego pola magnetycznego można zmieniać charakterystykę zawieszenia. Dzieje się to poprzez regulację lepkości cieczy magnetycznej (ciecz magnetoreologiczna) znajdującej się w amortyzatorach.
Niewątpliwie Audi R8 jest niezwykle efektownym pojazdem.

Długo zastanawiałem się nad zakupem modelu Audi R8 w skali 1:43 firmy Bburago. Kilkakrotnie oglądałem te miniaturę w sklepach, lecz zawsze w ostatniej chwili wycofywałem się z zakupu. Po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że jeżeli mam kupić R8, to tylko w szaroniebieskim kolorze. Początkiem roku 2013, czekając na stacji benzynowej na autokar turystyczny mający zawieźć mnie i znajomych na narty do Francji, zakupiłem prezentowany egzemplarz.


Model przedstawia Audi R8 pierwszej generacji, produkowane od 2006 roku do faceliftingu z 2012 roku. Miniatura pochodzi z czasów gdy firma Bburago, już na dobre zadomowiła się w Chinach. Obecnie sporo modeli, które firma Bburago współcześnie projektuje i produkuje w Chinach, jest nieco lepiej wykonana niż te, projektowane i produkowane w latach 90 we Włoszech. Niestety, w moim przekonaniu Audi R8 w skali 1:43, nie należy do tej grupy.


W mojej ocenie bardzo niedbale wykonane są przednie reflektory, które właściwie w żadnym razie nie są spasowane z otworami w karoserii nań przeznaczonymi. Podobnie źle dopasowane są tylne lampy. Rażą mnie szpary i niedoróbki. Dość dokładnie pomalowany jest szaro-aluminiowy, charakterystyczny dla R8, panel umieszczony przy drzwiach. W moim egzemplarzu dokładnie pomalowano na czarno wszystkie kratki wentylacyjne. Wokół grilla wyraźnie widać precyzyjnie pomalowaną srebrną ramkę. Układ wydechowy jest koloru srebrnego, jednakże dwie końcówki wydechu są zalane farbą. Na przedniej i tylnej części nadwozia czytelnie nadrukowano loga Audi.


Więcej zdjęć: w galerii Bburago 1:43

pvs


Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie treści postów oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

(: